Bigoreksja co to jest?
Kult pięknego, wysportowanego i silnego ciała zbiera coraz większe żniwo. Wiele osób obecnie zmaga się z takimi zaburzeniami jak bigoreksja. Co to jest? Skąd się bierze i czym grozi, jeśli się jej nie leczy?
Bigoreksja to zaburzenie polegające na stałym niezadowoleniu z własnej sylwetki i ciągłym dążeniu do posiadania bardziej wysportowanego i lepiej wyrzeźbionego ciała. Jej nazwa wzięła się z połączenia angielskiego „big” (duży) oraz greckiego „oreksis” (apetyt, ochota). Nazywa się ją także dysmorfią mięśniową. Bigoreksję klasyfikuje się jako jeden z przykładów dysmorfofobii, czyli zaburzeń psychicznych polegających na skrajnej niechęci do własnego ciała. Chorzy odczuwają przymus zmiany wyglądu i silnie, wręcz obsesyjnie skupiają się na swojej sylwetce. W wyniku tego przyporządkowują swoje życie planowi treningowemu, zazwyczaj bardzo wymagającemu.
Bigoreksja – przyczyny
Bigoreksja, tak jak wiele zaburzeń psychicznych może mieć swoje źródło w trudnych przeżyciach w dzieciństwie. Często wynika z braku akceptacji rówieśników w szkole, bullying’u (nie tylko ze względu na wygląd), odrzucenia przez rodziców lub chłodu emocjonalnego doświadczanego w domu rodzinnym. To oczywiście tylko najczęstsze przykłady. Zdarza się, że dysmorfofobie rozwijają się w wyniku ciężkich traum lub odwrotnie – trudno ustalić ich konkretną przyczynę. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób dana osoba przepracuje napotykane w życiu stresy, w jaki sposób je odreaguje.
Bigoreksja może być bardzo podobne przyczyny i przebieg do anoreksji. To także skrajne niezadowolenie z własnej sylwetki oraz usilne próby podporządkowania jej do własnych standardów. Chorobliwe próby kształtowania swojego ciała poprzez nadmierne ćwiczenia to jednak jeszcze bardziej podstępna choroba niż zaburzenia odżywiania. Głodzenie się (przy anoreksji) lub próby wywoływania wymiotów (przy bulimii) to praktyki już na pierwszy rzut oka szkodliwe dla organizmu. Otoczenie jest wówczas w stanie w jakikolwiek sposób zareagować, mimo że chorzy często ukrywają swoje destrukcyjne zachowania. W przypadku bigoreksji to, co widać, jest powszechnie uważane za zdrowe, wręcz zalecane. Aktywny tryb życia, uprawianie sportu i regularne wizyty na siłowni uznaje się za sposób dbania o siebie, a nie objaw choroby. Pod taką przykrywką wiele niepokojących objawów może pozostać niezauważonych.
Bigoreksja – objawy
Jak już zostało wspomniane wyżej, życie osób dotkniętych bigoreksją skupia się na dbaniu o sylwetkę. Jakie jednak konkretnie zachowania mogą zwrócić uwagę bliskich? W jaki sposób odróżnić to zaburzenie od zwykłej dbałości o dobrą formę? Oto kilka symptomów, na widok których powinna nam się zapalić lampka ostrzegawcza:
– Treningi rozpisane są codziennie lub niemal codziennie i rozciągają się na kilka godzin.
– Ćwiczenia, jakie wykonuje dana osoba, są nadmiernie wymagające jak na jej/jego możliwości fizyczne.
– Plan żywieniowy jest niezwykle restrykcyjny, niezbilansowany. Nie dopuszcza żadnych odstępstw.
– W przypadku konieczności odstąpienia od planu żywienia lub treningów reakcje chorego są bardzo gwałtowne: od agresji do stanów lękowych.
– Chory często narzeka na swój wygląd, porównuje się do innych, kompulsywnie sprawdza w lustrze swoje postępy. Nigdy nie pokazuje jednak ciała publicznie.
– Chory odczuwa dolegliwości fizyczne związane z przetrenowaniem, brakiem energii w wyniku wykluczenia pewnych elementów z diety.
– Występuje huśtawka nastrojów, chory jest z jednej strony pełen energii i motywacji do ćwiczeń, na inne aspekty życia brakuje mu siły i woli działania. Doświadcza stanów depresyjnych.
– Chory za wszelką cenę stara się upodobnić do jakiejś grupy społecznej, którą idealizuje (np. instruktorzy fitness, bodybuilderzy).
– Dotknięty bigoreksją stawia przed sobą niemal niemożliwe do zrealizowania cele, w wyniku czego czuje ciągłą frustrację.
– Chory stosuje substancje (często niebezpieczne) mające na celu przybliżenie go do wymarzonej sylwetki (np. sterydy).
– Chory odcina się od wszelkich innych aktywności niż sportowe. Zrywa kontakty z otoczeniem, porzuca dawne hobby.
Bigoreksja – skutki
Chociaż początkowo bigoreksja wydaje się mieć same zalety (!) – może doprowadzić do trwałych uszkodzeń organizmu a nawet śmierci. Nie należy jej więc bagatelizować. Choć dobra forma fizyczna i silne ciało to coś, czego wszyscy chcemy i potrzebujemy, za nimi kryć się może bardzo niebezpieczne zaburzenie. Statystyki podają, iż nawet 1/4 cierpiących na bigoreksję ma myśli samobójcze lub podjęła kiedyś w życiu próbę samobójczą. To ogromny odsetek. Dodajmy jeszcze do tego fakt, iż bigoreksja często łączy się z innymi dysmorfiami a także z zaburzeniami odżywiania.
Jakie mogą być skutki nieleczonej bigoreksji?
– Izolacja społeczna, utracenie kontaktu z otoczeniem.
– Nadmierne przetrenowanie prowadzące do wyczerpania organizmu (również śmiertelnego).
– Choroby związane z niedoborem składników odżywczych (zbyt restrykcyjna dieta w stosunku do poziomu zaawansowania ćwiczeń).
– Pogłębiająca się depresja, stany lękowe i zburzony obraz własnego ciała.
– Problemy z płodnością.
Bigoreksja – jak ją leczyć?
Tak jak każde zaburzenie psychiczne bigoreksja wymaga stałej opieki psychoterapeuty lub psychiatry. Czasem konieczne jest włączenie także leków, szczególnie jeśli występują także schorzenia towarzyszące. Najważniejsze pozostaje jednak zrozumienie, że jest się chorym i że ten stan zagraża życiu zamiast je poprawiać. Pomocne okazuje się także zaufanie dla bliskich (uświadomienie sobie, że chcą pomóc) i dla specjalisty, który wskaże odpowiednią ścieżkę terapii. Najczęściej stosuje się w tego typu przypadkach podejście poznawczo-behawioralne. Elementem leczenia bywa także ustalenie nowej diety oraz rozpisanie mniej restrykcyjnego planu treningowego. Dzięki temu odejście od nałogowych wizyt na siłowni odbywa się stopniowo. Niekiedy leczenie wymaga także interwencji innych lekarzy ze względu na spustoszenie, jakie ta choroba sieje w organizmie. Szczególnie dotyczy to osób, które stosowały wspomagacze typu sterydy lub hormony wzrostu. Substancje te mogły doprowadzić do dodatkowych schorzeń, a więc nie tylko aspekt psychiczny – również fizyczny podlega w tym przypadku terapii.
Jak się uchronić przed tą chorobą?
Żyjemy w czasach, w których wszyscy zdają się wyglądać idealnie. Widzimy piękne zdjęcia pięknych ludzi w mediach społecznościowych. Chwalą się sukcesami, pokazując swoje wysportowane ciała. Trudno, będąc na co dzień otoczonym takimi treściami, nie zacząć wątpić we własną wartość. W ramach profilaktyki warto budować lepszą relację z sobą samym, korzystać z porad psychologicznych i zawsze pilnować balansu. Czym jest ten balans? Równowagą w życiu pomiędzy pracą, sportem i wypoczynkiem. Pomiędzy dbaniem o sylwetkę i o relacje międzyludzkie. Pomiędzy samokrytyką i byciem wyrozumiałym dla siebie i swoich wad.
Warto też inspirować się treściami internetowymi, które promują ruch body positive. Pozwala to przyjrzeć się swojemu ciału z większą dozą łagodności i pewności siebie. Istnieje szereg influencerów, którzy dumnie prezentują w sieci nie tylko rozmiar plus size, ale także ciała dotknięte różnego rodzaju chorobami i uszkodzeniami. Przypominają oni, że nie zawsze (a w zasadzie bardzo rzadko) mamy całkowity wpływ na własny wygląd. Szybkość metabolizmu, choroby i wypadki również decydują o kondycji, rozmiarze i sprawności, a ich skutków raczej nie uleczy dieta oraz siłownia. Mając to na uwadze, należy nieustannie pracować nad tym, by ograniczyć swoją uwagę na wygląd zewnętrzny. Wszystko po to, by świat się nie zawalił, jeśli w wyniku czynników od nas niezależnych nasze ciało przestanie wyglądać tak, jak chcemy.