Feminatywy w języku polskim
Feminatywy w języku polskim to temat poddawany dyskusji już od przeszło 100 lat. Czy ich rozpowszechnienie jest pozytywną tendencją, którą należy wspierać? Jakie są argumenty zwolenników i przeciwników żeńskich form w naszym języku?
Feminatywy w języku polskim
Na początku warto przypomnieć czym są feminatywy. To gramatyczne odmiany słów nadające im żeński rodzaj. Odnoszą się przede wszystkim do nazw zawodów i funkcji. Dlaczego mówi się o nich dopiero od stu lat? Głównie dlatego, iż wcześniej ruch związany z równouprawnieniem kobiet nie był zbyt silny a i kobiety nie zajmowały takich samych stanowisk w pracy zawodowej jak mężczyźni. Nie było zatem potrzeby zaznaczania płci osoby pełniącej konkretną funkcję. Wszak w większości przypadków była to osoba płci męskiej. Wraz z coraz częstszym obsadzaniem w kobiet w tradycyjnie „męskich” rolach i zawodach, rozgorzała dyskusja na temat dostosowania języka do nowych realiów.
Feminatywy w języku polskim – Głosy przeciwników
Jako pierwsze przytoczymy argumenty przeciwników rozwoju feminatywów w języku polskim. Pierwszym z nich jest uniwersalny, dobrze zakorzeniony i wygodny dopisek „pani” używany przed nazwą stanowiska. Stosowany był już od dawna, jak tylko kobiety rozpoczęły wykonywać zawody uważane dotąd za typowo męskie. W wielu przypadkach pozwala uniknąć nieporozumień i niezręczności językowych wywoływanych przez odmianę w rodzaju żeńskim.
Jeśli już omawiamy odmianę, nie sposób wspomnieć o sufiksie -ka. To najczęściej stosowana w naszej mowie końcówka tworząca feminatywy. Jej przeciwnicy wskazują jednak na nieporozumienia, które mogą wyniknąć w konsekwencji odmiany wszystkich nazw zawodów. Sztandarowym przykładem jest tu zawód pilot, którego żeńska wersja „pilotka” ma już swoje znaczenie w naszym słowniku; konkretnie chodzi o rodzaj nakrycia głowy. „Inżynierka” bywa używana w odniesieniu do pracy dyplomowej lub do całości studiów inżynierskich. „Kominiarka” to z kolejne nakrycie głowy (i przy okazji twarzy).
Kolejnym argumentem przeciw używaniu feminatywów jest znaczne utrudnienie w wymowie poszczególnych słów i niezbyt wygodne ich wydłużanie. Filolożka, naurochirurżka czy strateżka to słowa o wiele trudniejsze do wymówienia (i poprawnego zapisania) niż ich męskie odpowiedniki. Przeciwnicy tego typu odmiany argumentują, iż język powinien dążyć do maksymalnego upraszczania form zamiast tworzenia dodatkowych utrudnień.
Feminatywy w języku polskim – Głosy zwolenników
Popierający używanie feminatywów w języku polskim odpierają powyższe zarzuty następującymi argumentami:
Dopisek „pani” przed każdym zawodem niepotrzebnie wydłuża wypowiedź, co może ją skomplikować o wiele bardziej niż wspomniana już końcówka „-ka”. Dodatkowo, może on stwarzać wrażenie, iż kobieta w danym zawodzie stanowi wyjątek, coś niespotykanego. A z tym właśnie coraz częściej walczymy, ponieważ udział kobiet w obsadzaniu większości stanowisk z biegiem lat coraz bardziej się zwiększa.
Nieporozumienia i powstawanie słów o wielu znaczeniach to nie tylko domena sufiksu „-ka”. Również męskie formy można wielorako interpretować w zależności od kontekstu. Pilot to zarówno zawód jak i urządzenie do zmiany kanałów w TV. Bramkarz może oznaczać zarówno sportowca jak i ochroniarza na dyskotece. Żeńskie wersje zawodów (choćby nawet bardzo mylące) tak samo zwykle odczytujemy w pewnym kontekście, co właśnie pomaga uniknąć nieporozumień.
Przyrostek „-ka” jest tak często potępiany i uznawany za „niezręczny”, ponieważ funkcjonuje dość krótko w naszym języku. Wszystko co nowe, może się z początku wydawać dziwne. Zwolennicy feminatywów wytykają w tym przypadku swoim przeciwnikom pewną wybiórczość. Nikt, od wielu już lat, nie kwestionuje żeńskich końcówek w zawodach o charakterze opiekuńczym, usługowym, nie mającym charakteru zarządczego, naukowego. Kasjerka, kelnerka, stewardessa, pielęgniarka, sprzątaczka, kosmetyczka, przedszkolanka, niańka, krawcowa. Te wszystkie nazwy funkcjonują bezproblemowo w formie żeńskiej, a nawet niekiedy nie mają swojego męskiego odpowiednika (niańka, przedszkolanka). To zagadnienie również wymaga uwagi i debaty społecznej, tak by żadna płeć nie była wykluczana z jakiegokolwiek zawodu.
Nowe pomysły na brak wydźwięku płciowego
Co jednak w przypadku, gdy chcemy zwrócić się do ogółu, bez zaznaczania płci odbiorców? To coraz częstszy problem, ponieważ nie zawsze chcemy sugerować, czy dany temat bardziej interesuje kobiety lub mężczyzn. Możemy też zwracać się do osób transpłciowych, o płci innej niż męska lub żeńska. Wówczas idealnym rozwiązaniem byłyby alternatywne, neutralne odmiany. Język polski oferuje rodzaj nijaki, jednak bywa on niewygodny w wielu przypadkach. Od pewnego czasu pojawiają się pomysły, by niektóre litery zastępować „X”. Na przykład w pytaniu o preferencje zakwaterowania „Czy chiałabyś/chciałbyś zarezerwować pokój z widokiem na morze?”, można zastosować skrót w następującej postaci: „Czy chciałxbyś zarezerwować pokój z widokiem na morze?” Tutaj „X” daje możliwość zastosowania lub usunięcia litery „a”. W przypadku komunikatu: „Upewnij się, że skasowałxś bilet”, zwracamy się bez zaznaczenia płci. Odbiorcami komunikatu czują się zatem wszyscy, bez względu na płeć biologiczną oraz tożsamość płciową. To jednak rozwiązanie dobre jedynie na piśmie. Nie ma póki co sposobu na właściwe wypowiedzenie tego typu zwrotu. To kwestia, która wciąż wymaga dopracowania. Mamy nadzieję, że już niedługo uzyskamy oficjalne zalecenia co do stosowania form neutralnych rodzajowo.