Pozytywne myślenie może szkodzić?
Zapewne to pytanie wydaje się kuriozalne. Wszak pozytywne myślenie ma za zadanie poprawiać nasze samopoczucie i wzmacniać odporność psychiczną. Istnieją jednak sytuacje, w których jest niepożądane, albo wręcz szkodliwe. Kiedy pozytywne myślenie może szkodzić?
To nic dziwnego, że pragniemy jak najczęściej odczuwać szczęście, a negatywne odczucia odsuwać jak najdalej od siebie. Jednak od pewnego czasu społeczeństwa ogarnęła istna obsesja na punkcie wiecznego szczęścia. Szczególnie silny tego typu trend daje się odczuć w mediach społecznościowych i działaniach influencerów, a także wszelkiego rodzaju coachów i trenerów mentalnych.
Ciągłe afirmowanie rzeczywistości, różowe okulary i hedonistyczne podejście do życia ukształtowały toksyczną wersję pozytywności. Czym może grozić globalne wymuszanie pozytywnego myślenia?
Pozytywne myślenie może szkodzić – unikanie trudności
Przede wszystkim taki rodzaj wymuszonej pozytywności nie pozwala nam przyjąć faktu, iż życie nie składa się tylko ze szczęśliwych wydarzeń. Nie tylko pozytywne emocje mają prawo w nas wybrzmiewać. Jeśli tłumimy, zamiatamy pod dywan lub wypieramy trudniejsze emocje takie jak złość, smutek, rozczarowanie, strach itp., to nie mają one możliwości zostać przepracowane. Taki proces przebiega właściwie, jeśli zauważymy emocję, zaakceptujemy to, że się pojawiła, wyciągniemy wnioski z jej obecności i pozwolimy przeminąć. Udawanie, że w naszym życiu nie dzieje się nigdy nic przyjemnego, lub że nic nas nie może dotknąć, to droga do ukrytych zaburzeń. Co jest tym bardziej niebezpieczne, że ciągły uśmiech na naszej twarzy nie pozwoli innym zauważyć problemu i zaoferować pomocy.
Pozytywne myślenie może szkodzić – odreagowanie
Kolejnym problemem toksycznego pozytywnego myślenia jest brak możliwości odreagowania, wyrzucenia z siebie kotłujących się negatywnych emocji. Bo po co cokolwiek wyrzucać, skoro podobno odczuwamy tylko miłość i pokój? Osoby negujące negatywne uczucia, nie czują (lub nie wiedzą, że czują) potrzeby ich rozładowania. Jak to zazwyczaj robimy? Rozmawiając z terapeutą, płacząc, żaląc się komuś nam życzliwemu, uprawiając sport. To bardzo często pomaga oczyścić umysł oraz przepracować emocje, jak to już wspominaliśmy wcześniej. W skrajnie trudnych sytuacjach konieczne jest także przejście na własny sposób przez żałobę.
Toksyczna pozytywność nie pozwala na te działania, ponieważ każe nam utrzymywać, że zawsze wszystko jest i będzie dobrze. W konsekwencji, emocje znajdują ujście w inny, mniej kontrolowany i zazwyczaj negatywny sposób. Krzyczymy na bliskich bez powodu, stajemy się mniej skupieni/wydajni w pracy lub właśnie uciekamy w nią. Czasem pojawiają się też dolegliwości somatyczne.
Myśl pozytywnie – najgorsze, co możesz powiedzieć
W wielu przypadkach techniki pozytywnego myślenia są zupełnie nieskuteczne. Wówczas usilne ich narzucanie może przynieść skutek zgoła odwrotny. Tak jest w przypadku wszelkich zaburzeń nastroju, chorób psychicznych i fizycznych. Osoby zmagające się z przewlekłymi schorzeniami ulegają czasem pokusie trenowania swojej psychiki i ducha – a przy tym przestają brać leki. To skrajny przypadek negatywnego wpływu pozytywnego myślenia na zdrowie. Połączone z terapią farmakologiczną może dawać dobre skutki i przyspieszać regenerację, jednak w większości nie może zastępować lekarstw.
Z drugiej strony, pamiętajmy, że hasło “myśl pozytywnie” nie działa jak czarodziejska różdżka i nie naprawia magicznie wszystkich problemów. Osoby cierpiące np. na depresję, gdy słyszą tego typu radę, odczuwają zazwyczaj jeszcze większy smutek lub frustrację. Czy rozmówca sugeruje, że nie starają się odpowiednio, by pozbyć się czarnych myśli? Z kolei, gdy widzą wysyp pozytywnego myślenia w mediach społecznościowych, czują zwiększone wyobcowanie i niezadowolenie z samych siebie. “Przecież wszyscy są tacy pogodni, pełni nadziei i zrelaksowani. Czemu mnie się to nie udaje?”
Podsumowanie
W pozytywnym myśleniu, tak jak we wszystkim innym, należy zachować umiar. Warto również kilka razy się zastanowić, zanim zaczniemy je komuś narzucać. Negatywne nastawienie można korygować u siebie i innych, jednak z taktem i rozsądkiem. I bez fałszu. Trudno bowiem wiecznie wmawiać wszystkim dookoła, że życie jest proste i zawsze kolorowe. Czasem więcej pożytku przynosi okazanie komuś wsparcia poprzez bycie z nim i akceptację jego uczuć. Lub poproszenie o to samo dla siebie w trudnych chwilach.