Próżniactwo społeczne – social loafing
Czym jest próżniactwo społeczne (social loafing)? Zjawisko znane od ponad wieku, którego wciąż nie udało się wyeliminować. Czy jesteśmy z natury leniwi? Jak przeciwdziałać obniżającej się wydajności pracowników?
Próżniactwo społeczne – social loafing – co to jest?
Zjawisko social loafing, czyli próżniactwo społeczne zostało po raz pierwszy opisane w 1913 roku przez Maxa Ringelmanna. Zauważył on, iż podczas czynności przeciągania liny wykonawcy wykorzystują swoją siłę w różnym stopniu. Jeśli rywalizacja odbywała się tylko pomiędzy dwiema osobami, każda z nich wkładała w nią maksymalny wysiłek. Jeśli jednak zadanie miało charakter grupowy, uczestnicy nie wysilali się aż tak bardzo.
Naukowcy jeszcze wielokrotnie badali opisane zjawisko (noszące także miano efektu Ringelmanna). Doszli do wniosku, że występuje ono na skutek rozproszenia odpowiedzialności i zmniejszenia indywidualnej presji. Człowiek, który wykonuje zadanie samodzielnie, nie może liczyć na pomoc z zewnątrz, co wywołuje w nim maksymalną mobilizację. Również konsekwencje (pozytywne lub negatywne) skupią się wyłącznie na nim, zatem napędza go chęć otrzymania nagrody na własność lub uniknięcia krytyki.
Social loafing to zjawisko znane ludzkości od dawna, choć zostało nazwane dopiero w XX wieku. Jak to możliwe, że dopiero w ostatnich dziesięcioleciach zajmujemy się tym problemem? Przede wszystkim dzieje się tak ze względu na szybki rozwój technologii a także zapotrzebowanie na wciąż zwiększającą się produktywność. Wyśrubowane normy i ambitne cele finansowe firm nie pozwalają na jakiekolwiek spadki efektywności. W związku z tym usilnie doszukują się przyczyn pogarszających się wyników i próbują zdusić je w zarodku. Stąd właśnie tak duże zainteresowanie efektem social loafing.
Próżniactwo społeczne – social loafing – czy wynika tylko z lenistwa?
Lenistwo i poczucie braku konsekwencji bardzo często kojarzy się nam z efektem próżniactwa społecznego. Wszak wielu z nas zobaczyło je na własne oczy już w szkole. Podczas projektów grupowych zawsze większość pracy spadała na jedną osobę, a reszta zwyczajnie się obijała. Ostatecznie wszyscy otrzymywali taką samą ocenę za efekt końcowy. Po co więc było się starać?
To oczywiście przypadek „niewinnego” dziecięcego lenistwa, jednak czy takie sytuacje mają także przełożenie na świat dorosłych? W miejscu pracy jest mniej przestrzeni na próżnowanie, a ostatecznie nie chodzi tylko o ocenę w dzienniku. Pracujemy przecież po to, by się utrzymać – kto ryzykowałby zatem swoją posadę? Czemu zatem wciąż ulegamy próżniactwu społecznemu? Czemu w przypadku pracy zespołowej indywidualne wyniki ulegają pogorszeniu?
Próżniactwo społeczne – social loafing – przyczyny
Brak jasnych zadań
Często pomimo dobrej organizacji pracy brakuje jasnego rozdzielania zadań w grupie. Ścieżka postępowania powinna być dokładnie określona oraz obowiązki szczegółowo wyznaczone. Często pracownicy wstrzymują się przed pewnymi czynnościami, bo boją się, że wejdą w kompetencje innych osób. Zdarza się także, że efektywność spada, ponieważ czyjaś praca została zdublowana. Lider projektu powinien zatem na samym początku bardzo dokładnie wytłumaczyć każdemu członkowi grupy jego osobiste obowiązki.
Brak komunikacji
Absolutną koniecznością jest także stałe wzajemne informowanie się nawzajem o postępach, problemach i kolejnych krokach. Łatwiej utracić odpowiedzialność za projekt, jeśli współpracownicy nie mówią nigdzie o jego postępach. To znacznie spowalnia całą pracę, szczególnie jeśli nad jedną sprawą pracuje kilka lub kilkanaście osób. Sprawne przekazanie informacji i „zielonych świateł” do dalszego działania wymaga świetnej – najlepiej zdigitalizowanej – komunikacji. Idealnie w takim przypadku sprawdzają się systemy informatyczne, w których umożliwia się zamieszczanie komentarzy pod projektem. Projekt stanowi wówczas osobną grupę dyskusyjną dla zaangażowanych pracowników, a komentarze pod sprawą można potraktować jak pracowniczy czat.
Brak poczucia sprawczości
Ludzie zwykle wkładają mniej wysiłku w swoje zadania, jeśli nie widzą natychmiastowych efektów. Tak samo dzieje się, jeśli nie czują, że mają wpływ na ostateczny sukces projektu. Gdy długo już nad czymś pracujemy, a odpowiadamy tylko za niewielki element całego łańcucha zadań, łatwo stracić z oczu ostateczny cel. Wówczas nie czujemy również bardzo motywującej satysfakcji z sukcesu projektu. Zwyczajnie nie czujemy się jego częścią, bo właściwie nie przyłożyliśmy do niego ręki. Mądry lider poświęci czas na docenienie pracy każdego z wykonawców projektu. Nawet jeśli jego zadania nie są bezpośrednio związane z tym, co przynosi firmie zysk, warto uświadomić pracownikowi wagę jego wkładu. Dzięki temu nie będzie czekał na zwiększony wysiłek współpracowników, a czując większą odpowiedzialność, podejmie go sam.
Próżniactwo społeczne – A co jeśli to zwykłe lenistwo?
Zdarza się, że rozproszenie odpowiedzialności rzeczywiście wzmaga lenistwo. Jeśli nie jesteśmy całkiem sami ze swoim zadaniem, próżniactwo zaczyna kusić. Jak pracodawca może sobie z tym poradzić, jeśli firma pracuje w systemie grupowych projektów? Przede wszystkim wdrażając konieczność dostarczania szczegółowych raportów z wykonanych zadań. Mogą to być systemowe karty rejestracji pracy lub po prostu sprawozdania z listą czynności. Można także monitorować dokumenty wgrane do systemu lub edytowane przez konkretnego użytkownika oraz jego wypowiedzi na grupowym czacie. To wszystko wymaga jednak skutecznych i łatwych w obsłudze narzędzi IT. W innym przypadku dojście do tych informacji będzie trudne i czasochłonne.
Jeśli jednak pracodawca zastosuje je w swojej firmie, pracownicy zostaną bardziej zdyscyplinowani. Będą mieli także poczucie, że ich ocena oraz wynagrodzenie zależy od realnego wkładu i od indywidualnej pracy. Nie będą mogli liczyć na innych wykonawców projektu i „żerować” na ich pracy.
Próżniactwo społeczne – social loafing – czy należy za nie karać?
Pracodawcy muszą zrozumieć, iż najczęściej próżniactwo społeczne nie jest zamierzone. To mechanizm w większości niedostrzegany przez ulegające mu osoby. Tak po prostu działa nasz umysł, że szuka rozluźnienia i odpoczynku wszędzie tam, gdzie spada presja. Czy to powód do karania lub wprowadzania zwiększonego stresu w miejscu pracy? Oczywiście że nie, na niektóre zachowania najlepiej po prostu przymknąć oko. Delikatny spadek indywidualnej produktywności należy niejako wpisać w koszt wszelkich projektów grupowych. Dopiero gdy zespół nie wykonuje zadań na czas lub jego członkowie wykazują znaczne różnice w poziomie zaangażowania, należy zainterweniować. Zawsze jednak warto trzymać rękę na pulsie, by móc zadziałać, zanim pojawią się poważne opóźnienia, straty lub konflikty.
Co jeszcze można zrobić dla usprawnienia komunikacji w firmie? Jak przyśpieszyć obieg dokumentów oraz usystematyzować procedury? Które procesy przebiegające w przedsiębiorstwie można zdigitalizować? Te i wiele więcej informacji znaleźć można na stronie dostawcy nowoczesnych rozwiązań IT dla firm: www.korsol.pl.
Polecamy także: