Fat shaming po polsku
Co znaczy fat shaming po polsku? Dlaczego stanowi obecnie bardzo modny zwrot? Pojawił się dopiero teraz, czy istniał już wcześniej? Dlaczego współcześnie tak bardzo dzieli różne grupy społeczne?
Fat shaming po polsku – co oznacza?
Przede wszystkim należy zacząć od wytłumaczenia zwrotu „fat shaming”, które choć bardzo popularne, wciąż nie wszystkim jest znane. To kolejne bardzo modne zapożyczenie z języka angielskiego: fat oznacza „gruby” a shaming to „zawstydzanie”. Złączone nazywają trend poniżania lub deprecjonowania osób ze względu na ich nadwagę. Fat shaming to element body shamingu, czyli negatywnego odbierania osób, których wygląd zewnętrzny odbiega od ogólnie przyjętych norm. Choć sama nazwa fat shaming odnosi się jedynie do werbalnego poniżania, łączymy ją z całością zjawisk dyskryminujących osoby o podwyższonym BMI.
Fat shaming po polsku – historia ideału sylwetki
Czy fat shaming to nowe zjawisko? Nie, aczkolwiek dyskryminacja ze względu na wagę przybierała w historii wiele różnych form. W zależności od epoki, zwracano bowiem uwagę na inne cechy wyglądu zewnętrznego i przypisywano im inną wartość.
Fat shaming po polsku – starożytność i średniowiecze
Już w starożytności ceniono tężyznę fizyczną i opracowywano idealne proporcje ciała. Wiemy to dzięki słynnym rzeźbom pochodzącym z Grecji i Rzymu. Szczupłe, muskularne i wysportowane ciało miało spore znaczenie ze względu na prowadzone wojny, ponieważ zapewniało wysoką sprawność na polu walki. Muskulatura miała jednak mniejsze znaczenie u kobiet, których główną rolą było rodzenie i wychowywanie dzieci.
W średniowiecznej Europie religia spowodowała przeniesienie nacisku ze sfery fizycznej na duchową. W związku z tym do wyglądu zewnętrznego przywiązywano mniejszą wagę, co również odzwierciedlały skromniejsze, zakrywające ciało stroje. Choć propagowano umiarkowanie, nieco bardziej pożądane były pełniejsze kształty, które wskazywały na status społeczny i zamożność.
Fat shaming po polsku – czasy nowożytne do współczesności
Renesans to powrót do starożytnych ideałów, również w kwestii wyglądu zewnętrznego. Dowód na wyznawane wówczas wartości stanowi chociażby Człowiek witruwiański Leonarda da Vinci, który obrazuje ówczesny wzór pożądanej sylwetki.
Kolejne epoki to raczej dominacja pełniejszych kształtów nad szczupłą sylwetką (np. rubensowskie kształty), które niezmiennie świadczyły o bogactwie i dobrym odżywieniu. Oczywiście dodatkowe kilogramy były pożądane tylko w niektórych częściach ciała, stąd stała obecność gorsetów w damskiej garderobie (właściwie aż do końca XIX wieku).
Moda i panujące w danym czasie przekonania z całą pewnością kształtowały podejście do osób posiadających wagę inną niż akurat uważana za idealną. Brak konkretnych danych i przykładów jawnej dyskryminacji ze względu na wagę, jednak wiele można wyczytać właśnie ze sposobu ubierania się i osób wynoszonych na piedestał jako idoli piękna i gracji. Sztuka także pomaga ukształtować jakiekolwiek pojęcie na temat fat shamingu. W zależności od epoki portretowanych albo odchudzano, albo dodawano im kilogramów – tak by dopasować ich do aktualnych trendów.
Fat shaming – trendy w XX wieku
XX wiek to czas powstawania coraz większych niespójności względem wagi i stylu życia. Przede wszystkim dzięki osiągnięciom naukowym zwiększyła się świadomość zdrowotna, a smukłą sylwetkę zaczęto postrzegać jako gwarant długowieczności. Z drugiej strony technologia wyeliminowała wysiłek fizyczny z wielu sfer życia i zawodów. To w połączeniu z szerzącym się konsumpcjonizmem doprowadziło do wzrostu średniej wagi w społeczeństwach. Od lat 60 XX wieku do roku 2018 procent dzieci cierpiących na otyłość wzrósł w USA niemal czterokrotnie we wszystkich grupach wiekowych (2 do 19 lat). (źródło: https://www.niddk.nih.gov/health-information/health-statistics/overweight-obesity) Stany Zjednoczone nie reprezentują wszystkich krajów w trendzie wzrostu wagi, jednak wzrosty odnotowano nawet w państwach azjatyckich, których mieszkańcy mieli dotąd opinię bardzo szczupłych. (źródło: https://www.researchgate.net/figure/Weight-trends-in-South-and-Southeast-Asia-A-Trends-in-distribution-of-mean-BMI-in_fig1_334065084). To wiąże się także z obecnością na rynku wysokoprzetworzonej żywności oraz wszechobecnego cukru.
W związku z powyższym wzrostem średniej wagi w różnych krajach, osoby z nadwagą zaczęły stanowić znaczącą część społeczeństw. Często spotykają się jednak z przejawami dyskryminacji, a nawet wrogości. Ukształtował się nawet termin fatphobia, czyli strach lub niechęć do osób o zwiększonym procencie tkanki tłuszczowej. Coraz więcej konfliktów na tym tle wpłynęło na rozwinięcie się badań związanych z fat shamingiem. Obecnie sporo uwagi poświęca się różnicom w traktowaniu i społecznym odbiorze ludzi z uwzględnieniem ich wagi.
Przejawy dyskryminacji
Badacze wskazują na następujące przejawy fat shamingu:
– miażdżąca przewaga osób szczupłych i chudych w mediach,
– powszechne uznawanie osób z nadwagą jako nieatrakcyjnych,
– większe trudności ze znalezieniem pracy,
– większe trudności z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich, mniejsza popularność wśród znajomych,
– postrzeganie nadwagi jako przejawu zaniedbywania się, lenistwa i braku edukacji,
– brak szacunku do zdania i opinii osób z nadwagą,
– wytykanie palcami i nieprzychylne uwagi w sytuacjach większej ekspozycji ciała (np. baseny, plaże, pokazy modowe),
– obraźliwe wpisy i komentarze zamieszczane w mediach społecznościowych,
– brak dopasowanej odzieży w sklepach lub podwyższone ceny dla większych rozmiarów,
– brak dostatecznej reprezentacji w literaturze, filmie, malarstwie itp.,
– podtrzymywanie przekonania, że tylko szczupłe może być piękne,
– popieranie zgubnego sposobu myślenia oraz zachowań prowadzących do zaburzeń odżywiania.
Część badaczy łączy „wojnę z grubymi” z farmaceutycznym i medycznym lobby, które dąży do dalszego kreowania sylwetki idealnej. Dzięki temu sporą część społeczeństwa można przekonać, iż powinna się zmienić, wyleczyć. To z kolei napędza różne branże związane m.in. z suplementami diety i fitnessem. (źródło: https://newdiscourses.com/tftw-fat-studies/) Szacuje się, że cały przemysł związany z utratą wagi zarabia rocznie 58,6 miliarda dolarów (Marketdata Enterprises, 2007).
Podejmowane od kilku dziesięcioleci badania nad dyskryminacją (np. queer studies) oraz ruchy na rzecz tolerancji wywołały większe zainteresowanie wizerunkiem osób z nadwagą. W związku z tym utworzono nazwę fat shaming, która stanowi również metodę zwrócenia większej uwagi na ograniczanie równości ze względu na kryterium wyglądu zewnętrznego. W bardzo podobny sposób działa pojęcie adultyzmu, które zwraca uwagę na dyskryminację ze względu na wiek.
Body positivity
W opozycji do fat shamingu stoi ruch body positivity (po polsku tak zwana ciałopozytywność), który za zadanie obrał sobie edukowanie na temat tolerancji i promowanie każdego rodzaju sylwetki. Body positivity nie wspiera jednak tylko osób z nadwagą, ale także tych, którzy nie potrafią przytyć, cierpią na dysmorfię lub w jakikolwiek inny sposób odbiegają wyglądem od „ideału”. Ruch dąży do równego traktowania bez względu na wygląd zewnętrzny oraz do wykształcenia we wszystkich pewności siebie i miłości do własnego ciała. Body positivity jest odpowiedzią na liczne przypadki zaburzeń nastroju oraz postrzegania własnej sylwetki wywołane przez ogólny brak akceptacji różnic w wyglądzie. Grupy społeczne, które nie wpisują się we współczesny (subiektywny i bardzo trudny do osiągnięcia) kanon piękna, bardzo często doświadczają odrzucania, wyśmiewania, co z kolei wywołuje depresję, zaburzenia łaknienia, nerwice, a nawet próby samobójcze.
Body positivity sprzeciwia się także zjawisku określanemu jako „healthism”, czyli kultowi zdrowia za wszelką cenę. W ramach tego trendu łączy się piękno ze zdrowiem bez zachowania rozsądnego marginesu. Jakiekolwiek odejście od idealnego BMI skutkuje straszeniem konsekwencjami zdrowotnymi. Healthism błędnie zakłada, iż ludzkim obowiązkiem jest dążenie do zdrowia fizycznego bez względu na konsekwencje psychiczne. Pośrednio także obarcza osoby z nadwagą odpowiedzialnością za ich stan, choć nie zawsze to wynik świadomej decyzji. Zdaniem jego przeciwników healthism łączy się ściśle z lobby farmaceutycznym i służy jako siła napędowa do rozwoju wspomnianej już branży produkcji leków i suplementów diety.
Jakie jest Państwa zdanie? Czy fat shaming to wymysł, który ma usprawiedliwić dodatkowe kilogramy? Czy może jest na odwrót – obecnie zbytnio potępia się nieidealne sylwetki? Zapraszamy do podzielenia się opinią w komentarzu.