Know how
Nie rezygnuj ze swojego know how. Jak często zdarza się, że „doradcy” podważają wiedzę i umiejętności przedsiębiorców? Jak często dostawcy usług dają klientom do zrozumienia, że źle zarządzają firmami? Wydawałoby się, że to sytuacja nie do pomyślenia i teoretycznie nie powinno dochodzić do takich sytuacji. Jednak rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej, szczególnie w branży rolniczej. Jak to możliwe?
Know how co to jest?
Know how po polsku oznacza “wiedzieć jak”. Oznacza całość wiedzy, którą posiadł ekspert w danej dziedzinie i wartość merytoryczną, jaką może dzięki temu wnieść do firmy. To nie tylko teoria, ale przede wszystkim praktyka, trudna do zdobycia inaczej niż przez długotrwałe wdrażanie się w różne aspekty danej pracy.
Fałszywi eksperci
Oczywiście, nikt wprost nie zarzuca przedsiębiorcom nieudolności, jednak taka informacja zostaje przekazana pośrednio. Odbywa się to przede wszystkim poprzez nakłanianie właścicieli do zmiany strategii produkcyjnych podczas wdrażania zakupionych produktów. Firma sprzedająca nowe rozwiązanie, by nie musieć dopasowywać go do klienta, stara się nakłonić go do zmian w jego własnym przedsiębiorstwie. Wówczas sprzedający nie ponosi kosztów czasu i nakładu pracy w celu customizacji pewnych funkcjonalności, a konieczność zmian przerzucana jest na klienta oraz fałszywie motywowana poprzez wytykanie kolejnych błędów. Kupujący, nie zawsze pewien własnego know-how, dokonuje modyfikacji w firmie z przekonaniem o słuszności takiego działania. Wszakże podpowiedział mu to ekspert w dziedzinie! Niestety zmiana z założenia służy jedynie sprzedającemu i tylko dla niego okazuje się na dłuższą metę wygodna.
Branża rolnicza i jej specyfika
Dlaczego ta kwestia stanowi szczególny problem w branży rolniczej? Ponieważ to w niej ogromne znaczenie ma strategia uprawy i indywidualne doświadczenie w pracy z daną odmianą. Każda, nawet najmniejsza zmiana, skutkuje często utratą stabilności upraw: produkcja roślinna bywa bardzo wrażliwa. Producent zwykle ma za sobą lata doświadczeń i dopracowanie odpowiednich parametrów dla poszczególnych upraw stanowi dla niego wieloletnią historię pracy eksperckiej. Po czym następuje moment, w którym chce wprowadzić do firmy jakieś ulepszenie, automatyzację lub informatyzację i natrafia na mur. Jaki to mur? Profesjonalistów z branży, której dotyczy zakupione „ulepszenie”, ponieważ jego wdrożenie wymaga zmian, najczęściej organizacyjnych, u samego nabywcy. Produkty (np. oprogramowanie informatyczne) są bardzo często pozbawione elastyczności, a przez to wymuszają dokonywanie zmian, także w strategii produkcyjnej.
To niezbyt dobre wieści dla rolników, ogrodników i producentów z branży spożywczej. Ich wypracowane przez lata dobre nawyki i strategie są kwestionowane, a zmiany nie zawsze wychodzą im na dobre, często komplikując dobrze ułożone procesy. Co z tego, że część pracy zostaje przyspieszona i zautomatyzowana, gdy znacznie wzrasta ilość strat ze względu na pogorszenie jakości plonów i produktów końcowych? A tak się często dzieje, gdy firma zaczyna eksperymentować ze sposobem prowadzenia upraw lub gdy jest zmuszona wprowadzać ryzykowne zmiany. Czy jest zatem szansa dla producentów spożywczych i agro, by w bezpieczny sposób unowocześnić działanie firmy?
Nowoczesne i dopasowane rozwiązania – jak szukać?
Jest, i to bardzo korzystny dla firm. Na etapie poszukiwania ulepszeń informatycznych, warto odsiać wybrane produkty, opierając się o kryterium elastyczności i dopasowania metod działania do charakterystyki działalności klienta. Na przykładzie firm sprzedających oprogramowanie: zwykle promują gotowy, „pudełkowy” produkt tak, by wdrożenie nastąpiło jak najszybciej oraz przy jak najmniejszym udziale we wdrożeniu producenta oprogramowania. Oszczędność czasu to oczywiście spory atut zarówno dla klienta jak i sprzedawcy, jednak tylko wtedy, gdy kupujący wpisuje się dokładnie w przewidziany w produkcie profil użytkownika. W innym wypadku, cena jaką ponosi się za szybkość i niedbałość wdrożenia, to konieczność porzucenia własnego know-how. Zatem, po pierwsze: odrzucamy produkty gotowe.
Po drugie: szukamy w ofertach takich słów jak „customowy”, „dopasowany”, “zintegrowany”, „analiza potrzeb” oraz „pomoc przy wdrożeniu”. Firmy oferujące jakiekolwiek oprogramowanie biznesowe, a przy tym nie zapewniające wsparcia przy wprowadzaniu nowego produktu, nie modyfikujące swoich produktów na podstawie analizy potrzeb – po nich trudno spodziewać się wsparcia i zrozumienia dla specyfiki klienta.
Po trzecie: umawiamy się na rozmowę z prezentacją. To nic nie kosztuje, do niczego nie zobowiązuje, a wyposaża w spory pakiet informacji o proponowanym produkcie, których nie udostępnia się publicznie. Sama oferta nie powie nam wszystkiego, zawsze lepiej napisać lub zadzwonić. Godni zaufania twórcy rozwiązań customowych wbrew pozorom bardzo chętnie dzielą się wiedzą i są gotowi udzielić przydatnych wskazówek podczas spotkań i wideorozmów. To wszystko przy jednoczesnym poszanowaniu dla metod klientów i uważnym wsłuchiwaniu się w ich potrzeby. Na takiej prezentacji można zatem jedynie zyskać.
Projekt systemu = projekt domu
Najważniejszy jest zawsze projekt. Gdy budujemy dom, mnóstwo czasu spędzamy na określeniu ilości pomieszczeń, ich rozstawienia oraz podstawowych funkcjonalności, których potrzebujemy. Podobnie jest w przypadku tworzenia systemu informatycznego. Najpierw wyliczamy swoje potrzeby, potem wyznaczamy priorytety, następnie tworzymy projekt, a dopiero na sam koniec budujemy system i realizujemy wdrożenie w istniejące struktury przedsiębiorstwa.
Taka metoda pracy z nowymi systemami, pozwala na dokonywanie ulepszeń w firmie bez narażania jej na dodatkowe koszty np. związane ze zmianą nazewnictwa lub zakresu odpowiedzialności pracowników na poszczególnych stanowiskach. Dokładne przemyślenie i zdefiniowanie celu tych “ulepszeń” nie powoduje rewolucji w codziennym funkcjonowaniu, lecz często skraca powtarzalne lub powielane do tej pory czynności.
I kolejne porównanie: W przypadku produktów informatycznych istnieje całkiem trafna analogia do fast foodów. Jeżeli oczekujemy szybkiego rozwiązania, jego wartość będzie miała podobny poziom do śmieciowego jedzenia. Dostajemy je błyskawicznie, jednak na dłuższą metę nie jest dla nas ani zdrowe ani tanie. Jeśli natomiast poświęcimy na wstępie trochę więcej czasu (jak na przygotowanie pełnowartościowego posiłku), później zaoszczędzimy czas i pieniądze. Możemy też liczyć na rzeczywiste korzyści z osiągniętych usprawnień.
Know how – zachowaj swoją wiedzę
Wracając do rolnictwa: wiedzy w tej branży nie nabywa się z dnia na dzień. Zwykle metody uprawy wypracowuje się latami i bez możliwości przyśpieszenia tego procesu. Każda innowacja czeka cały sezon na efekty. Tak więc udana strategia przynosząca zwiększenie plonów dobrej jakości jest dla rolnika na wagę złota. Przypuśćmy, że ów producent chce wprowadzić kilka ułatwień organizacyjnych w biurze lub na produkcji. Płaci firmie IT za system obiegu dokumentów lub traceability i nagle musi przeprowadzić rewolucję we własnym przedsiębiorstwie. Zmiana nazewnictwa, modyfikacje w procesach, metodach pracy… a wszystko to dlatego, że firma z zupełnie innej branży narzuca mu swoje sztywne, zamknięte rozwiązanie.
To jednak może nie być koniec problemów. Sprzedane „na siłę” niedopasowane programy nie sprawiają wcale, że rolnik i jego pracownicy oszczędzają czas. W rzeczywistości kończy się na spisywaniu danych z produkcji na kartkę, aby później ręcznie wszystko przepisać na komputerze do systemu. Gdzie tu usprawnienie? Ostatecznie klient wydaje pieniądze i otrzymuje produkt niedopasowany do jego metod pracy lub zmuszający go do porzucenia efektów wielu lat prób i błędów. A wszystko dlatego, że chciał natychmiastowego wdrożenia. Miała być odrobina wygody – wyszła rewolucja, która nie tylko niczego nie usprawniła, a wręcz zagroziła przyszłości przedsiębiorstwa.
Pewność siebie i know how to przewaga biznesowa
Przedsiębiorcy często wpadają w pułapkę błędnego przekonania o konieczności zmian dla bliżej nieokreślonego „rozwoju”. Czasem jednak rozwój polega na pewności co do własnej wiedzy i doświadczenia. Na dobieraniu usług, które dopasowują się do nas, tak jak szyty na miarę płaszcz. Nie tylko lepiej wygląda (tak jak system o przyjaznym interface), ale też właściwie spełnia swoją funkcję (ułatwienie/przyspieszenie/zabezpieczenie pracy przedsiębiorstwa). Przedsiębiorca, który latami zbiera doświadczenie powinien pozostawać pewien wartości swojej wiedzy. Nie porzucać jej zbyt łatwo na rzecz pozornie atrakcyjnych rozwiązań. Tylko pozostając przy tym, co stanowi sedno działalności może osiągnąć ostateczny sukces.