Quiet Quitting
Czy Quiet Quitting to tylko chwilowy trend, czy nowy styl pracy? Co sprawia, że młode pokolenie tak silnie mu kibicuje? Jakie niesie za sobą szanse i zagrożenia?
Czym jest Quiet Quitting?
Co jednak oznacza ta angielska nazwa i skąd się wzięła? Pochodzi najprawdopodobniej z USA, a świat poznał ją poprzez popularne filmiki na TikToku. Krótkie klipy przedstawiają pracowników, którzy w najlepsze prowadzą spotkanie na Zoomie. Jednak gdy tylko wybije godzina 17.00, urywają w pół zdania, zamykają laptopa i wychodzą z pokoju. To jest właśnie Quiet Quitting, czyli „ciche wychodzenie”. Opuszczanie pracy natychmiast po upływie obowiązkowego czasu, na jaki podpisana została umowa z pracodawcą. I to bez względu na stan obsługiwanych właśnie projektów, ilość obowiązków i spraw oczekujących na załatwienie. Nikt nie zostaje po godzinach, nikt nie kończy zaczętych zadań, choćby miało to zająć tylko 5 minut. Nikt nie oddaje swojego czasu pracodawcy za darmo.
Pochodzenie trendu
Skąd się wziął trend Quiet Quitting? Prawdopodobnie jest on pochodną rozwijających się nowych stylów pracy, nowego spojrzenia na work-life balance oraz odmiennych sposobów wartościowania życia ludzkiego. Mocno generalizując: pokolenia baby boomers oraz X bardzo silnie wiązały własne poczucie wartości oraz sens egzystencji z wykonywanym zawodem. Praca wpisana jest w ich codzienność i zaspokaja ambicje. Jednakże im młodszy pracownik, tym mniej emocjonalnie angażuje się w swój rozwój zawodowy. Nie brakuje ludzi ambitnych i rozwijających swoją karierę, jednak ludzie nie odczuwają już, że zatrudnienie w jakiś sposób ich definiuje. W związku z tym (o ile nie identyfikują się z misją firmy) skupiają się na swoich pasjach, hobby, rodzinach i przyjaciołach. Praca to tylko narzędzie i droga do realizacji innych celów, nie cel sam w sobie.
Przejawy Quiet Quitting
Jak wygląda Quiet Quitting w pracy? Choć wychodzenie w dokładnym momencie końca zmiany to sztandarowe zachowanie QQ, istnieje wiele innych przejawów. Jak można rozpoznać Quiet Quittera w środowisku biznesowym?
– Nie podejmuje inicjatyw – w pracy robi to, co jest jego/jej obowiązkiem, z własnej woli rzadko proponuje rozszerzenie zakresu zadań.
– Rzadko zgadza się na nadgodziny lub inny dodatkowy czas spędzony w pracy bez uprzedzenia. Plany po pracy są tak samo ważne jak sama praca, zatem odwoływanie ich odbywa się tylko w ostateczności.
– Wyłącza telefon służbowy zaraz po wyjściu z pracy i nie zabiera go nigdy do domu. Telefony na prywatny numer również ignoruje. Pracodawcy coraz częściej kontaktują się z pracownikami w trakcie ich czasu wolnego i stało się to tak nagminne, że w niektórych państwach dąży się do zakazania tego procederu.
– Chętnie podejmuje się pracy zdalnej, która daje możliwość bardziej zadaniowego (a nie czasowego) podejścia do obowiązków. To także oszczędność czasu poświęcanego na dojazdy oraz możliwość połączenia innych obowiązków z pracą.
Czy Quiet Quitting to przejaw lenistwa?
Oczywiście zdarzają się pracownicy idący „po najniższej linii oporu”. W każdej grupie wiekowej, w każdym pokoleniu i każdej firmie. Jednak w trendzie Quiet Quitting nie chodzi o pracowitość czy jej brak. Podstawą tego trendu jest zaangażowanie w misję i działanie firmy oraz stosunek do niej. To także przeciwstawienie się nadmiernej eksploatacji zatrudnionych bez odpowiedniej gratyfikacji. W czasach gdy nie ma dużego deficytu pracy, ciężar zaangażowania przechodzi na pracodawcę. To on ma przekonać do siebie pracownika, zapewnić odpowiednią atmosferę i możliwości rozwoju (również, a właściwie przede wszystkim, finansowe).
Quiet Quitting może być zwiastunem dobrej zmiany w relacji pracodawca-pracownik. Ten drugi nie ma już statusu zależnego pionka, który nie może oponować, nawet jeśli wymagania są niesprawiedliwe. Jest bardziej pewny siebie i wie, że za każdą pracę należy mu się wynagrodzenie. Nie ma czegoś takiego jak bezpłatne nadgodziny, dawanie z siebie wszystkiego w imię deadline’u czy wątpliwego, poziomego awansu. Nie zgadzają się na wszystko ze strachu o utratę zatrudnienia lub w płonnej nadziei, że firma się kiedyś odwdzięczy.
Zdrowszy styl życia
Coraz częściej mówi się o tym, jak wielkie znaczenie ma zachowanie balansu pomiędzy pracą a odpoczynkiem. Pozwala nabrać dystansu, odświeżyć umysł, zapobiega wypaleniu. Wypoczęci pracownicy, którzy mają czas na przyjemności i realizowanie swoich pasji są bardziej kreatywni i wydajni. Rzadziej prokastrynują, lepiej zarządzają swoimi zadaniami, zarażają optymizmem. To wszystko przekłada się na wyniki samej firmy, co dostrzegły już wielkie koncerny planujące wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy. Work-life balance forsowany przez Quiet Quitterów przedkłada jakość nad ilość. Zmęczony i wypalony pracownik nie zrobi tyle co wypoczęty i zadowolony, choćby harował codziennie po kilka nadprogramowych godzin.
Co wywołało Quiet-Quitting?
Stanowcze odcięcie się od wszystkiego, co nadprogramowe w pracy musiało mieć swoje podstawy w coraz mniej korzystnej pozycji samego pracownika wobec jego zwierzchników. Co konkretnie mogło stać się przyczyną powstania trendu Quiet Quitting?
– kultura pracy ponad siły, w której nadgodziny są czymś normalnym,
– tworzenie atmosfery współzawodnictwa i wrogości pomiędzy współpracownikami, walka o awans,
– oczekiwania zwierzchników związane z nieodpłatnym kończeniem zadań po upływie dniówki,
– brak gratyfikacji w zamian za zaangażowanie,
– częsta praktyka cięcia etatów, przy jednoczesnym obarczaniu dodatkowymi obowiązkami pracowników, którzy nie zostali zwolnieni,
– brak poszanowania dla czasu wolnego pracownika, kontaktowanie się z nim po godzinach, na urlopie, odwoływanie z urlopu,
– wymaganie punktualności w rozpoczynaniu pracy z brakiem egzekwowania tego samego w przypadku godzin kończenia zmiany.
Potrzeba dialogu
Choć Quiet Quitting stanowi słuszną reakcję na rosnące wymagania wobec pracowników, może stanowić zagrożenie dla wielu firm. Nagły spadek efektywności jest w stanie zaburzyć ich płynność finansową, co nie wróży dobrze ani zatrudniającym, ani zatrudnionym. Dlatego w celu uzdrowienia stosunków panujących w miejscach pracy należy podjąć dialog. Jeśli sytuacja zdążyła się zaognić i żadna ze stron nie chce ustąpić, przydać się może pomoc specjalisty prowadzącego mediacje. Warto także zebrać jak największą ilość pracowników popierających Quiet Quitting, gdyż taka grupa ma większą siłę przebicia i pozwoli kierownictwu zrozumieć, że to nie problem jednostkowy. Wówczas możliwe będzie wypracowanie zadowalających dla obu stron zmian w organizacji pracy i w jej wynagradzaniu (np. lepsze stawki za nadgodziny, brak ważnych spotkań i zadań pod koniec dnia pracy, respektowanie prawa do odpoczynku itp.).