Niebezpieczeństwa profilowania
Czy personalizacja, jaką zapewniają nam algorytmy, może mieć negatywne skutki społeczne? Czy jest to jedynie sposób na zwiększenie czasu użytkowania poszczególnych stron lub aplikacji? Jakie ukryte zagrożenia niesie za sobą dopasowywanie treści do profilu użytkownika? Przedstawiamy niebezpieczeństwa profilowania.
Niebezpieczeństwa profilowania – realia internetowe
Sporo wolnego czasu poświęcamy na odbieraniu treści internetowych. Generowane przez nas wyświetlenia stanowią łakomy kąsek dla poszczególnych portali i aplikacji, dlatego walczą nieustannie o naszą uwagę. Jak najskuteczniej ją przyciągnąć? Poprzez wybieranie treści, które lubimy. W gąszczu filmików, postów, artykułów, seriali i zdjęć łatwo natrafić na coś zupełnie niezwiązanego z naszym obszarem zainteresowań i po prostu zakończyć przeglądanie. Na to jednak nikt nie chce pozwolić, dzięki czemu zawartość portali ulega dokładnemu filtrowaniu pod potrzeby konkretnego użytkownika.
Niebezpieczeństwa profilowania – izolacja poglądów
To oczywiście nic złego, pominąwszy kwestię źródeł pozyskiwania danych na tematy, które nas interesują. Potencjalnie niebezpieczne mogą być natomiast globalne skutki podporządkowywania się preferencjom użytkownika. Algorytmy nie mają bowiem za zadanie dostarczyć nam wszechstronnych danych, poszerzać naszej wiedzy ani rozwijać nas w żaden sposób. Dążą natomiast do wyświetlania wszystkiego, co daje zadowolenie, powoduje zainteresowanie. W konsekwencji upewniamy się tylko co do naszych własnych opinii, nie przyjmując do wiadomości innych punktów widzenia. Internauci pomimo dostępu do niemal nieograniczonych źródeł wiedzy, zaczynają żyć w bańkach informacyjnych i światopoglądowych.
Lenistwo informacyjne
Problem powiększa się w miarę rosnącego „lenistwa” informacyjnego. Ogrom dostępnych danych zniechęca do ich eksplorowania na zasadzie klęski urodzaju. W efekcie internatom nie chce się doszukiwać źródeł, na podstawie których stworzono dany materiał, w celu weryfikacji jego prawdziwości. Nie pomaga też kurcząca się wciąż zdolność do skupienia. Przeciętny użytkownik internetu nie chce poświęcać na na jeden temat więcej niż pięć minut (a czasem nawet kilkanaście sekund to już zbyt dużo). Winne są znów w tym przypadku krótkie treści stanowiące swego rodzaju fast food dla umysłu (czyli np. tiktoki lub instagramowe reelsy). Przyzwyczajają nas do tego, iż na żądaną informację lub śmieszną puentę czeka się co najwyżej kilka chwil.
Niebezpieczeństwa profilowania – polaryzacja
Co z tego wszystkiego wynika? Otóż powstaje rosnąca, globalna grupa internautów przebywających w swoich bańkach światopoglądowych, do których nie trafiają żadne kontrargumenty. Ich opinia (słuszna czy nie, każdy ma do niej prawo) „karmi się” i umacnia wzmagającymi treściami podsuwanymi przez algorytmy, które mają za zadanie wyłącznie utrzymanie uwagi użytkownika. Ludzie zaczynają się zatem coraz bardziej zamykać na odmienność i wielopoglądowość otaczającego ich świata. Dochodzi do polaryzacji społeczeństwa, które może w wielu przypadkach się radykalizować. To paradoks środowiska internetowego, które przecież dzięki łatwemu dostępowi do informacji, miało potencjał do znoszenia podziałów międzyludzkich.
Niebezpieczeństwa profilowania – szkodliwe trendy
Kolejnym niebezpieczeństwem personalizacji okazuje się rosnąca popularność różnego rodzaju trendów zdrowotnych, diet i alternatywnych stylów życia. Część z nich może okazać się skrajnie szkodliwa, jednak głosy ekspertów nie zawsze mają odpowiednią siłę przebicia. Popularni influencerzy i samozwańczy specjaliści od wszystkiego prezentują nieraz bardzo kontrowersyjne treści, a odbiorcy wierzą im niemal bez zastrzeżeń. W końcu nowa wiedza zgadza się z ich poglądami, a na weryfikację źródeł brak czasu i chęci. W związku z tym internauci, choć bardzo świadomi niebezpieczeństw współczesnego świata, czasem bardzo naiwnie wierzą fake newsom i wątpliwego pochodzenia materiałom.
Podsumowanie
Czy istnieje remedium na powyższe problemy związane z profilowaniem? Owszem, choć reklamodawcy oraz właściciele popularnych portali i mediów społecznościowych będą dążyć do stałego ulepszania personalizacji. Zachowanie zdrowego rozsądku i otwartego umysłu wolnego od wpływów może się okazać jeszcze trudniejsze niż dotychczas. I to pomimo rosnącej listy wartościowych narzędzi i ogólnodostępnych bibliotek danych, o którym nawet nie śniło się poprzednim pokoleniom.
Kluczem jest niezmiennie odpowiednia edukacja i stałe uświadamianie o roli internetu w życiu każdego (a szczególnie młodego) człowieka. Wykształcenie w sobie zdrowej nieufności wobec prezentowanych nam treści powinno skutkować lepszą odpornością na wpływy. Należy także szerzyć nawyk stałego dociekania prawdy i docierania do jak najbardziej obiektywnych wniosków. Podstawowym natomiast sposobem na uodpornienie się na szkodliwy wpływ personalizacji okazuje się postrzeganie mediów społecznościowych i portali rozrywkowych. Jeżeli przestaniemy uznawać je za źródło wiedzy i odetniemy się od „mądrości” w nich prezentowanych, zmniejszy się tym samym ich oddziaływanie na nasz światopogląd.